Podczas gdy restauracje, bary i puby w Holandii wielokrotnie podlegały surowym środkom zablokowania, kawiarnie z konopiami indyjskimi odnotowały wzrost przychodów od początku pandemii.
Pierwsza wymuszona przez rząd blokada w Holandii spowodowała „panikę chwastów”, z długimi kolejkami do kawiarni lub kawiarni z konopiami indyjskimi.
Pomimo ograniczeń dotyczących zgromadzeń publicznych i podróżowania, sklepy były w stanie osiągnąć lub w niektórych przypadkach zwiększyć swoje obroty, gdy nie są pod presją np. burmistrza Amsterdamu.
Ponadto poinformowano również, że kawiarnie w Hadze, gdzie zasiada holenderski parlament, mają się dobrze.
Dzieje się tak prawie tylko dlatego, że podczas gdy inni w branży hotelarskiej mieli pewne ograniczenia, kawiarnie mogły pozostać otwarte i oferować swoje produkty pod szyldem na wynos.
Niedawno opublikowane badanie wykazało, że 90% holenderskich użytkowników konopi paliło tę samą lub więcej od początku pandemii, a trzy czwarte pali codziennie.
W kraju, w którym rekreacyjne używanie konopi indyjskich zostało przyjęte do kultury od dziesięcioleci, nie powinno dziwić, że przemysłowi udało się prosperować.
Historyk zażywania narkotyków Stephen Snelders sugeruje, że ludzie mieli dobry powód, by brać skręta: chcieli znaleźć sposób na poradzenie sobie ze strachem zaostrzonym przez pandemię. Powiedział: „Więc nie chodzi o ludzi, którzy chcą się naćpać, uciec. To bardziej sposób radzenia sobie z codziennym niepokojem”.
Podczas gdy kawiarnie w wielu dużych holenderskich miastach są częścią pejzażu miejskiego, Amsterdam może być pierwszym, który zabroni zagranicznym turystom dostępu do tych lokalizacji. Ostatnie raporty sugerują, że środek ten można by wprowadzić w celu oczyszczenia ulic z „masowej, niskobudżetowej turystyki”.
Możliwy zakaz w Amsterdamie kawiarni
De Amsterdam Burmistrz Femke Halsema stwierdził:
„Amsterdam jest miastem międzynarodowym i chcemy przyciągać turystów, ale chcemy, żeby przyjeżdżali ze względu na swoje bogactwo, piękno i instytucje kulturalne. Kawiarnie, zwłaszcza w centrum, w dużej mierze polegają na turystach. Wraz ze wzrostem turystyki popyt tylko wzrósł i pojawiła się przestępczość związana z twardymi narkotykami”.
Plan wywołał poruszenie wśród właścicieli firm, którzy twierdzą, że już teraz cierpią z powodu zmniejszającej się liczby turystów odwiedzających miasto z powodu pandemii.
pracownik Barney's Coffee Shop powiedział kilka tygodni temu:
„To był z pewnością spokojny rok. Oczywiście jest lepiej w porównaniu do zeszłego lata z koronawirusem, ale w tym roku zaczęło robić się tłoczno, ale to wciąż nic w porównaniu z latami wcześniejszymi. Przyjeżdżali głównie francuscy i niemieccy turyści, nieliczni już Anglicy czy Włosi”.
Źródła, w tym Canex (EN), CNNBS (NL), EuroWiadomości (EN), HeadTematy (EN), PhomPenhPost (EN)