Pod koniec września u wybrzeży Cork w południowo-wschodniej części kraju doszło do największej w historii konfiskaty narkotyków w Irlandii. To przechwycenie 2253 kilogramów kokainy nie jest odosobnionym przypadkiem. Irlandię odkrywają przemytnicy, ponieważ kartele wykorzystują szereg słabych punktów.
Irlandia nie jest najbardziej logicznym krajem tranzytowym dla koksu. Na to wygląda. Znajduje się daleko od Europy kontynentalnej i nie jest podłączony do głównych sieci dystrybucyjnych umożliwiających szybki transport kokainy, jak to dzieje się w portach w Rotterdamie i Antwerpii. Jak kraj stał się tak popularny wśród karteli?
Surowe wybrzeże
Odpowiedź jest oczywista. Kraj ma linię brzegową o długości 3100 km ze skalistymi wychodniami, zatoczkami i zatokami, które są niewidoczne. Regularnie trafiają tu opakowania leków, często stanowiące część większych ładunków. Co więcej, z powodu cięć budżetowych kraj ma tylko jeden statek patrolowy do ochrony tego wybrzeża – odcinka oceanu dziesięciokrotnie większego od samego kraju. Wynik łatwo zgadnąć. Szansa na przechwycenie dużego transportu jest minimalna. W przeszłości Marynarka Wojenna miała na morzu cztery statki jednocześnie.
Konsumpcja narkotyków w Europie
To, w połączeniu z rosnącą konsumpcją, powoduje, że coraz większe ładunki narkotyków docierają do Europy przez Irlandię. Wygląda na to, że jest to rozkład odwrotny. Jest jednak również prawdopodobne, że wiele narkotyków trafia do Anglii przez Irlandię.
NOS pisze, że według ostrożnych szacunków w grę wchodzi ponad 10 miliardów euro kokaina jest przedmiotem obrotu w UE. Istnieje większa podaż z Ameryki Południowej, która zaspokaja tę wielką europejską potrzebę. Nieuniknione jest zatem napływ coraz większej ilości kokainy. Dla każdego przechwyconego ładunku do miejsca przeznaczenia dociera jego wielokrotność.
Źródło: NOS.nl (URODZIĆ SIĘ)