Przemysł konopny staje się coraz większy i bardziej dojrzały. Coraz więcej operatorów wielostanowych (MSO) pojawia się w Ameryce, firma działająca w kilku stanach.
Kiedy ludzie mówią o MSO, zwykle nie mówią o małej, niezależnej sieci, która działa w więcej niż jednym stanie. Odnoszą się one raczej do dużych, notowanych na giełdzie spółek, które prowadzą działalność detaliczną, uprawę i/lub produkcję.
Przemysł konopny dla dorosłych #MSOgang
Poprzez zakładanie działalności i marek na wielu rynkach w całym kraju, MSO mają nadzieję na uzyskanie przewagi, gdy marihuana zostanie zalegalizowana na poziomie federalnym. Ich obecność na poziomie krajowym pozwala im szybko reagować na rynki wschodzące.
Powstanie tych spółek notowanych na giełdzie doprowadziło do hashtagu #MSOgang w mediach społecznościowych, gdzie inwestorzy detaliczni i spekulanci zachęcają swojego ulubionego konia do marihuany wyścig zapasów. Nic dziwnego, że taktyki biznesowe MSO nie przekonują wielu ludzi. Wiele dużych firm aktywnie lobbuje na państwach, aby tworzyły jak najwięcej barier dla potencjalnych lokalnych operatorów i innych potencjalnych konkurentów. Spotyka się to z oporem małych przedsiębiorców zajmujących się konopiami indyjskimi. Większe nie zawsze znaczy lepsze. Firmy z pozycją monopolisty nie przyniosą rynkowi nic dobrego.
Wiele MSO koncentruje się na wytwarzanych produktach i nie jest zbytnio zainteresowanych uprawą wysokiej jakości kwiatów konopi. Jednak są też duzi chłopcy, którzy koncentrują się na wysokiej jakości marihuanie.
Przeczytaj więcej eu.worcestermag.com (Źródło, EN)