Niepodzielnie rządzą kartele: złoty wiek kokainy jest teraz

drzwi Zespół Inc.

natura kolumbia

Kokainy jest więcej niż kiedykolwiek. Początek tego kokainowego boomu ma miejsce poza miastami La Dorada (Kolumbia), gdzie rancza dla bydła i farmy rybne powoli zamieniają się w niekończące się pola koki.

Jest to prawo do istnienia państwa kolumbijskiego. Oprócz kilku nauczycieli i sporadycznych nalotów sił zbrojnych państwo kolumbijskie prawie nie istnieje. Aby podróżować tutaj, osoby z zewnątrz potrzebują pozwolenia od przerażającego kartelu narkotykowego znanego jako Comandos de la Frontera, którego poplecznicy w wojskowych zielonych koszulkach patrolują ciężarówki i motocykle.

Region ten, w prowincji Putumayo, w dużym stopniu przyczynia się do bezprecedensowego wzrostu produkcji kokainy. Chociaż fani popularnego serialu Netfliksa Narcos mogą odnieść wrażenie, że era kartelu z Medellin, Pabla Escobara w latach 80. i 90., to okres rozkwitu handlu kokainą. Czy w tej chwili handel kokainą jest o wiele większy.

Dlaczego handel kokainą rośnie?

„Żyjemy w złotym wieku kokainamówi Toby Muse, autor książki Kilo: Wewnątrz najbardziej śmiercionośnych karteli kokainowych od 2020 r., która obejmuje kolumbijski handel narkotykami od ponad dwóch dekad. „Kokaina dociera do zakątków planety, których nigdy wcześniej nie widziała, ponieważ jest jej tak dużo”.

U podstaw tego boomu leży ogromny wzrost areału, a także wyższa produktywność plantacji koki – trendy napędzane zmieniającą się dynamiką polityczną w regionie i rosnącym popytem. Według Biura ONZ ds. Narkotyków i Przestępczości nielegalny przemysł produkuje obecnie około 2.000 ton kokainy rocznie, prawie dwukrotnie więcej niż dziesięć lat temu. Zdjęcia satelitarne pokazują, że ilość koki zasadzonej na kolumbijskiej ziemi wzrosła w ubiegłym roku do rekordowego poziomu ponad 200.000 1993 hektarów, ponad pięciokrotnie więcej niż w momencie zastrzelenia Escobara w XNUMX roku.

Cała ta podaż zalewa rynki na całym świecie, niosąc ze sobą przemoc, korupcję i ogromne zyski. Około 10.000 2010 mil od tych farm w Andach liczba aresztowań za posiadanie kokainy w Australii wzrosła czterokrotnie od XNUMX roku. Przedawkowania kokainy w USA wzrosły pięciokrotnie w ciągu ostatniej dekady, ponieważ dilerzy zaczęli mieszać narkotyki z syntetycznymi opioidami. Ekwador ogłosił w tym roku stan wyjątkowy w swoim największym porcie Guayaquil. To z powodu morderstw, bomb samochodowych i innych aktów przemocy ze strony handlarzy kokainą.

Europa zalana kokainą

Chociaż kokaina wciąż dociera na tradycyjne rynki w USA, zalewa Europę, gdzie konfiskaty potroiły się w ciągu zaledwie pięciu lat, według danych UE. Według danych zebranych przez ONZ, w Afryce liczba konfiskat kokainy wzrosła dziesięciokrotnie w latach 2015-2019, podczas gdy ilość skonfiskowanej kokainy w Azji wzrosła prawie czterokrotnie w tym samym okresie. Większe ilości narkotyku są konfiskowane w portach w Turcji i Europie Wschodniej, ponieważ przemytnicy otwierają nowe szlaki. Rozszerza się również na miejsca, w których kilka lat temu nie było to powszechne, takie jak Argentyna i Chorwacja.

Średnia czystość kokainy na ulicach Europy wzrosła do ponad 60%, z 37% w 2010 r. Pozostałości narkotyku w ściekach głównych miast podwoiły się w ciągu ostatniej dekady. „Europa jest zalana kokainą” — powiedział Laurent Laniel, główny analityk naukowy w Europejskim Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii, agencji UE. „Oferta jest po prostu niespotykana”.

Skala tego globalnego boomu kokainowego jest wspierana przez wyrafinowane kartele narkotykowe, które stają się coraz bardziej biegłe w ukrywaniu tego narkotyku i rozprowadzaniu go w dużych ilościach na całym świecie. Aby dostać się do Europy, przemytnicy polegają głównie na komercyjnych frachtowcach, które przepływają przez Atlantyk. Umożliwiło im to wykorzystanie kluczowego czynnika napędzającego globalizację w celu dotarcia na rynki zagraniczne z niespotykaną dotąd skalą i wydajnością.

Biedni robotnicy i zbieracze koki

Pracownicy pracujący na plantacji koki stoją u podstaw wielomiliardowego wzrostu światowej produkcji kokainy, ale bardzo niewielka część zysków trafia do nich. Zamiast tego żyją w biedzie w drewnianych chatach, podczas gdy prawdziwe pieniądze zarabiają ludzie wyżej w łańcuchu, w tym przywódcy grup takich jak Comandos de la Frontera, ale także mafia w Meksyku, Włoszech, na Bałkanach i gdzie indziej.

Technik laboratoryjny zapytał, ile można kupić za narkotyki w Londynie, a kiedy otrzymał odpowiedź – około 20 do 30 razy więcej niż w Kolumbii – reporter zapytał, co wie o brytyjskich przepisach wizowych i cenach biletów lotniczych. Wokół La Dorady powstał przemysł, który pozbawia skromnych pracowników pieniędzy, które zarabiają. Po zakończeniu dnia pracownicy laboratoriów często udają się na walkę kogutów, aby uprawiać hazard. Bary i burdele rozsiane są po wsiach, gdzie zbieracze koki, niektórzy z nich to imigranci uciekający przed biedą w Wenezueli, mogą upić się w niepamięć przy ogłuszającej muzyce.

Kartel – w przypadku braku władzy – ma swój własny system prawny i narzuca pracę przymusową, gdy pracownicy walczą lub w inny sposób źle się zachowują. Ponadto dochodzi do intensywnej przemocy. Około 20 osób zostało zabitych w listopadowej bitwie między Comandos de la Fontera a rywalizującą frakcją o kontrolę nad plantacjami koki i lukratywnymi szlakami handlowymi wokół Putumayo. W tym samym miesiącu grupa ludzi została zastrzelona kilka minut od farmy, najwyraźniej w sporze między Comandos a inną grupą.

Wycieczka kokainowa

Kokaina Putumayo często rozpoczyna swoją podróż od holowania przez Andy do kolumbijskiego wybrzeża Pacyfiku, ładowana na łodzie motorowe i przewożona przez rzeki dżungli do Ameryki Środkowej. Stamtąd biegnie do Meksyku i Stanów Zjednoczonych. Lub przekracza rzekę do Ekwadoru, aby wysłać go za granicę kontenerami morskimi.

W ciągu ostatnich 20 lat handlarze ludźmi czerpali zyski z gwałtownego handlu świeżymi produktami i innymi towarami z wybrzeża Pacyfiku w Ameryce Południowej. Pomogły umowy o wolnym handlu i rozbudowa Kanału Panamskiego. Kartele stają się coraz bardziej wyrafinowane w ukrywaniu narkotyków wśród milionów kontenerów, które co roku wpływają do portów takich jak Antwerpia i Rotterdam.

Łatwo psujący się towar, taki jak banany, jagody, szparagi, kwiaty i winogrona, działa na korzyść kupców, zniechęcając policję lub kontrole celne, które opóźniałyby wysyłkę. Zalew kokainy wywołał niepokoje aż do Gwinei Bissau (Afryka Zachodnia). Kilka godzin strzelaniny szalało w stolicy w lutym, kiedy bandyci otoczyli pałac rządowy. Prezydent Umaro Sissoco Embalo oskarżył handlarzy narkotyków o próbę zamachu na niego i jego gabinet. Kraj ten jest punktem przeładunkowym dla kokainy zmierzającej do Europy, ponieważ niezamieszkane wyspy u wybrzeży Afryki Zachodniej są postrzegane jako idealne miejsce do wyładunku i przechowywania narkotyków.

W Ameryce Południowej rosnąca podaż przekształciła nawet lokalne rynki narkotykowe. Znaczna część kokainy produkowanej w Peru i Boliwii również napędza konsumpcję tam, zwłaszcza w Brazylii i Argentynie. Według szacunków Biura ONZ ds. Narkotyków i Przestępczości około 5 milionów mieszkańców Ameryki Południowej używało kokainy w 2020 r., co oznacza, że ​​rynek wewnętrzny tego narkotyku na kontynencie jest obecnie mniej więcej tej samej wielkości, co rynek europejski.

„Następuje ekspansja w Afryce Południowej, Azji, a także w Europie” — powiedział Ruben Vargas, były szef służb antynarkotykowych rządu peruwiańskiego. „Ale dla nas dużym problemem jest Brazylia, która staje się coraz bardziej nienasyconym konsumentem kokainy”.

Rosnąca produkcja

Produkcja kokainy w Kolumbii zaczęła gwałtownie rosnąć dziesięć lat temu, mniej więcej w czasie, gdy rząd rozpoczął rozmowy pokojowe z największą w kraju grupą partyzancką FARC. Fuerzas Armadas Revolucionarias de Colombia powstała w latach XNUMX. XX wieku jako marksistowski gang wiejskich rolników, który dążył do obalenia tego, co postrzegali jako skorumpowane rządy faworyzujące bogatych. Ale grupa sfinansowała swoją ekspansję w latach XNUMX. z pieniędzy uzyskanych z podatków od rolników i innych osób zaangażowanych w handel kokainą.

Władze złagodziły przymusową eliminację koki podczas negocjacji, mówiąc, że skupią się na przechwytywaniu przesyłek i przejmowaniu wypranych pieniędzy. Następnie w 2015 roku Kolumbia przestała opryskiwać pola koki herbicydem glifosatem. Pestycyd ten był główną bronią rządu przeciwko plantatorom, jednak WHO wskazała, że ​​substancja ta jest rakotwórcza.

Od czasu rozpoczęcia rozmów pokojowych ilość gruntów obsadzonych koką potroiła się. Porozumieniu pokojowemu, podpisanemu w 2016 r., towarzyszyły programy zachęcające do dobrowolnego zastąpienia legalnych upraw koką. Ale te ledwo ruszyły z miejsca z powodu trudności prawnych, biurokratycznej inercji i sabotażu nowej mafii, która szybko przeniosła się na dawne terytorium FARC i groziła śmiercią każdemu, kto współpracował z rządem.

W rezultacie rolnicy zaczęli przesadzać plantacje koki, czego skutki są teraz odczuwalne na całym świecie. Po niepowodzeniu legalnych programów upraw ludzie musieli ponownie polegać na swojej koce jako źródle dochodu. Według ONZ plantacje koki w Kolumbii również stały się bardziej produktywne. Według Daniela Rico, dyrektora C-Analisis, firmy konsultingowej ds. Ponadto istnieje mniejsze ryzyko likwidacji przez rząd, co sprawia, że ​​rolnicy chętniej inwestują w nawozy i nawadnianie.

Według danych rządu USA w ciągu dekady do 2021 r. ilość gruntów obsadzonych koką wzrosła o 182% w Kolumbii, 71% w Peru i 56% w Boliwii. Kolumbia produkuje obecnie około dwa razy więcej kokainy niż jej andyjscy sąsiedzi razem wzięci. W ostatnich latach niewielkie ilości tej rośliny uprawiano również w Ameryce Środkowej i innych miejscach.

Punkt zwrotny w wojnie z narkotykami?

Putumayo było punktem zerowym, kiedy na przełomie wieków rozpoczęła się inicjatywa antynarkotykowa Plan Kolumbia prezydenta USA Billa Clintona. Dwie dekady i ponad 10 miliardów dolarów pomocy USA później, Putumayo wciąż jest pełne koki.

W tym roku Kolumbijczycy wybrali prezydenta Gustavo Petro po tym, jak prowadził kampanię na rzecz wycofania paliw kopalnych i redystrybucji bogactwa. W swoim przemówieniu inauguracyjnym po objęciu urzędu w sierpniu Petro wezwał do nowego podejścia do wojny z narkotykami, mówiąc, że polityka Bogoty i Waszyngtonu prowadzona od dziesięcioleci podsyca przemoc i nie ogranicza konsumpcji.

Petro mówi, że jego rząd będzie atakował mafię, a nie farmerów koki, z których prawie wszyscy są bardzo biedni. Ale Petro ostrzegł również, że władze nie dają rolnikom zgody na sadzenie koki i będą nadal niszczyć rośliny na obszarach, na których nie ma zgody na dobrowolne wykopywanie upraw.

Pod rządami Petro wysiłki te często prowadziły do ​​starć z lokalnymi społecznościami, mając jednocześnie niewielki wpływ na biznes narkotykowy. Według danych zebranych przez ONZ, w ubiegłym roku władze Kolumbii zniszczyły około 5.000 prowizorycznych laboratoriów. Produkcja kokainy wzrosła o około 14%, co stanowi nowy rekord. W pierwszym tygodniu listopada pojawił się helikopter komandosów i podpalił laboratorium. Spowodowało to ogromny pożar w lesie deszczowym. Te laboratoria są czasami ponownie gotowe do pracy w ciągu tygodnia.

Źródło: finance.yahoo.com (PL)

Powiązane artykuły

Zostaw komentarz

[adrotuj baner="89"]